"Zabiłem dziecko, bo płakało"
Dramat rozegrał się tydzień temu, w nocy ze środy na czwartek. Rosjanin miał oddać pięć strzałów z pistoletu marki walther. Jego ofiary nie miały żadnych szans na przeżycie. Jak wynika z przecieków ze śledztwa dwiema kulami zabił Adama K. ( 33 l.), dwa razy strzelił do jego żony Agnieszki ( 30 l.). Jeden pocisk ugodził w głowę małą Ninę. Morderca miał ułożyć ciało dziewczynki prostopadle do zwłok jej rodziców.
– Strzeliłem do niej, bo dziewczynka płakała – miał powiedzieć podczas
jednego z licznych przesłuchań Samir S. Początkowo bowiem Rosjanin miał
przyznać się do dokonania zbrodni. Takie informacje przekazywano
nieoficjalnie niedługo po schwytaniu Samira S.
Potem prokuratura twierdziła już, że mężczyzna jednak nie przyznał się
do egzekucji gdańskiej rodziny. Podobno Rosjanin wielokrotnie zmieniał
zeznania, strasznie w nich kluczy, jedne zdania zaprzeczają innym.
– Jego wyjaśnienia są niewiarygodne – informował kilka dni temu szef prokuratury apelacyjnej w Gdańsku Ireneusz Tomaszewski.
Rzecznik prokuratury apelacyjnej Barbara Sworobowicz we wczorajszej
rozmowie z Faktem nie chciała potwierdzić ani zaprzeczyć informacjom o
treści zeznań Samira S.
– Nie odpowiem w tym momencie na żadne pytania dotyczące śmierci ofiar –
ucięła. Samir S. najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Został
zakwalifikowany do grupy więźniów szczególnie niebezpiecznych,
prokuratura nie zdradza nawet, w którym więzieniu teraz się znajduje.
Rosjaninowi grozi dożywocie.
źródło: Wp.pl
« powrót