Skandal przy budowie Polskiego Cmentarza Wojennego
Ukraińscy robotnicy pracujący przy budowie Polskiego Cmentarza Wojennego w Kijowie-Bykowni zabetonowali w ub. roku siedem skrzyń z ludzkimi szczątkami, informuje "Gazeta Polska Codziennie".
Najprawdopodobniej znajdowały się wśród nich także kości Polaków zamordowanych przez NKWD. Do skandalu doszło pomimo sprzeciwu polskich archeologów.
Szczątki polskich oficerów, przedmioty wskazujące na to, że są tu pochowani polscy wojskowi, znajdowano już podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni jeszcze przez KGB w 1971 r. oraz pod koniec lat 80. Twierdzono wtedy, że ofiary zostały zamordowane przez Niemców, wszelkie materiały z ekshumacji zaś utajniono – mówił jeszcze w 2006 r. prowadzący prace archeolog prof. Andrzej Kola.
Tego, czy to właśnie one znajdują się w zabetonowanej w ub. roku konstrukcji, prawdopodobnie nie uda się już ustalić, pisze "GPC".
Co więcej, z powodu pośpiechu towarzyszącemu przygotowaniu otwarcia cmentarza w Kijowie-Bykowni, nie uzgodniono ze stroną ukraińską treści transkrypcji umieszczonych przez stronę polską na pylonach wejściowych do nekropolii. Kontrowersje budzi również fakt, że Ukraina nie wydała zezwolenia na jej budowę. Zawiadomienie do NIK-u złożyli pracownicy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Nieścisłości dotyczą także jej szefa Andrzeja Kunerta. "GPC" opisuje konflikt interesów, jakim był zakup przez instytucję książek związanych z walką i męczeństwem redagowanych właśnie przez Kunerta. Co więcej, mimo że kwestią sporządzenia biogramów ofiar tzw. ukraińskiej listy katyńskiej zajmowali się pracownicy rady, nie przeszkodziło w rozpisaniu przetargu na kwotę 160 tys. zł. Wzięły w nim udział osoby znane szefowi ROPWiM.
źródło: Onet.pl
« powrót
