Zwrot w sprawie zagłodzonej Madzi
Gdy półroczna Magda z Brzeznej była w stanie agonalnym, rodzice zamiast do szpitala pojechali z nią do domu znachora Marka H., gdzie dziewczynka zmarła. Jak dowiedziało się TVN24, po jego sugestii rodzice z ciałem dziecka wrócili do domu i zadzwonili po pogotowie. Ich działanie miało być efektem strachu przed znachorem, który zakazał im kontaktów z lekarzami czy wizyt w szpitalu. Marek H. miał grozić rodzicom, że potrafi nie tylko uzdrawiać na odległość, ale też robić krzywdę. Prokuratura potwierdza, że bada taki wątek w sprawie śmierci dziewczynki.
Półroczna Magda z Brzeznej k. Nowego Sącza zmarła w połowie kwietnia. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci było całkowite zaniedbanie i niedożywienie. Jej rodzice usłyszeli zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Zostali aresztowani na dwa miesiące i trafili na obserwację psychiatryczną. Potem sąd w Nowym Sączu na wniosek prokuratury przedłużył areszt jeszcze o trzy miesiące.
W kolejnych przesłuchaniach rodzice przyznali, że utrzymywali kontakty ze znachorem Markiem H. i korzystali z jego "usług medycznych". Według zaleceń znachora dziewczynka była żywiona np. kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie - podawała prokuratura.
Prokuratura zarzuciła znachorowi udzielanie usług medycznych bez uprawnień i sprawstwo kierownicze nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Prokuratura bada też inne sprawy, w których występował Marek H. i które zostały umorzone.
Rodzicom grozi do 10 lat więzienia. W połowie maja sąd rodzinny w Nowym Sączu zdecydował o zawieszeniu im praw rodzicielskich do 5-letniego syna. Chłopcem zajmuje się rodzina. Orzeczenie sądu jest tymczasowe i będzie obowiązywało do czasu przebywania rodziców w areszcie.
« powrót