Argentyna płacze, na mundialu zginęła młoda dziennikarka Soledad
Smutna chwila dla Argentyńczyków na piłkarskich mistrzostwach świata. W wypadku samochodowym zginęła bowiem 26-letnia Soledad Fernandez, która była producentką w kanale telewizyjnym Torneos y Competencias. Argentyntka zginęła w drodze do Belo Horizonte - poinformował "Bild".
W Brazylii Soledad Fernandez była wraz z ojcem, słynnym argentyńskim dziennikarzem sportowym Miguelem "Titi" Fernandezem. Oboje przygotowywali materiały o reprezentacji Argentyny.
26-letnia Soledad Fernandez zaraz po meczu 1/8 finału w Sao Paulo, w którym Argentyna pokonała po dogrywce Szwajcarię 1:0, wyruszyła samochodem wraz z dwoma kolegami-reporterami do oddalonego o 600 kilometrów Belo Horizonte. Kiedy do celu pozostawało im jeszcze 150 kilometrów, na auto reporterskiej trójki najechał innych samochód - tak donosi miejscowa policja. Według świadków zdarzenia, kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Auto przekoziołkowało i wypadło z drogi. Samochód argentyńskich reporterów został doszczętnie zniszczony.
Podobno Fernandez nie miała zapiętych pasów i podczas zderzenia wyleciała przez szybę. Zmarła na miejscu. Jej towarzysze podróży doznali tylko niegroźnych obrażeń. Sprawca wypadku został ujęty przez policję.
Informacja o śmierci dziennikarki dotarła także do argentyńskiej reprezentacji, w której zapanował smutek. Z tego powodu odwołano zaplanowaną konferencję prasową z udziałem dwóch zawodników.
- Piłkarze czują się źle - powiedział Juan Carlos Crespi, szef argentyńskiej delegacji. - To jest bolesne dla wszystkich - dodał.
źródło: Onet.pl
« powrót