Śmierć po dopalaczu?
Śmierć po dopalaczu? 20-latek przed śmiercią mówił, że zażył
W Łaziskach Górnych na Śląsku zmarł młody mężczyzna. Przed śmiercią 20-latek powiedział, że źle się czuje po zażyciu dopalaczy - informuje TVN24. Katowicka policja potwierdza taki przebieg zdarzeń, jednak przyczyna śmierci będzie znana dopiero po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Adam Jachimczak z katowickiej policji mówił na antenie TVN24, że nie ma stuprocentowej pewności, że 20-latek zmarł po dopalaczach.
- Wiemy z relacji świadków jak to wyglądało. Chłopak przyszedł do znajomych i powiedział, że zażył dopalacz. Zrobiło mu się niedobrze, zaczął sinieć. Znajomi wezwali pogotowie. Podjęto reanimację, ale było już za późno i chłopak zmarł. Nie wiadomo, co wziął, czy palił to, wąchał, czy wziął do ust. Znajomi nic nie zauważyli, więc musiało to się stać wcześniej - relacjonował Jachimczak.
Jak dodał, policja czeka teraz na sekcję zwłok, która wyjaśni co było przyczyną śmierci 20-latka.
"Dopalacze" to substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków, ale nie znajdują się na liście substancji zakazanych i można je legalnie kupić w Polsce. Są sprzedawane m.in. jako przedmioty kolekcjonerskie albo nawozy do roślin. W Warszawie dostępne są w kilku całodobowych sklepach, nawet w centrum miasta.
W ostatnich dniach kilkanaście osób, głównie nastolatków, trafiło do szpitali po zażyciu "dopalaczy". Rząd planuje wprowadzić prawo, które - zdaniem ministerstwa zdrowia - pozwoli skutecznie walczyć z handlem "dopalaczami".
żródło tvn24.pl/foto razem.pl
« powrót