Wyrok śmierci dla terrorysty. USA ostrzegają

Doradca ds. walki z terroryzmem prezydenta Baracka Obamy, John Brennan, miesiąc temu spotkał się z prezydentem Jemenu, by rozmawiać o Al-Kaidzie i amerykańskim wsparciu dla narodu jemeńskiego. Informacje takie przekazała wówczas ambasada Stanów Zjednoczonych.

Jak poinformowali przedstawiciele ambasady, Brennan przekazał prezydentowi Alemu Abdullahowi Salehowi potwierdzenie o wsparciu Stanów Zjednoczonych dla Jemenu.

Działalność Al-Kaidy w Jemenie przyciągnęła uwagę całego świata w Dzień Bożego Narodzenia zeszłego roku podczas próby zamachu bombowego na samolot linii Northwest Airlines, który leciał do Detroit w stanie Michigan.

Mężczyzna, który miał przeprowadzić zamach, Umar Farouk AbdulMutallab, był prawdopodobnie szkolony właśnie w Jemenie.

Jak poinformował w sierpniu jeden z amerykańskich przedstawicieli, administracja Obamy zastanawia się nad tym, czy pomóc w walce z rosnącym zagrożeniem ze strony Al-Kaidy w Jemenie przekazując dodatkowo uzbrojone samoloty bezzałogowe CIA.

Anonimowy przedstawiciel amerykańskiej agencji do walki z terroryzmem powiedział CNN, że administracja przyznaje, że "nie robi się wystarczająco dużo w Jemenie", aby sprostać rosnącemu wyzwaniu ze strony terrorystów.

Od tego czasu Jemen przeprowadził co najmniej dwie ofensywy przeciwko tamtejszej Al-Kaidzie, w tym jedną w ostatni weekend.

- Jemeńskie siły bezpieczeństwa zaangażowane były zarówno w naziemną, jak i prowadzoną z powietrza kampanię trwającą dwa dni w prowincji Abyan – poinformował CNN w niedzielę rządowy przedstawiciel. CNN nie ujawnia jego nazwiska, ponieważ osoba ta nie otrzymała pozwolenia na informowanie mediów o prowadzonej kampanii.

Jemeński przedstawiciel powiedział, że walka była zaciekła i krwawa. Ataki powietrzne rozpoczęły się w sobotę i nadal były prowadzone w niedzielę.

- Weekendowa kampania jest następstwem próby podjętej przez al-Kaidę na Półwyspie Arabskim, która miała na celu zabicie gubernatora i przedstawicieli sił bezpieczeństwa w zeszłym tygodniu – powiedział przedstawiciel.  

Jak dodał, zabito co najmniej sześciu bojówkarzy, kiedy z powietrza zaatakowano zebranych bojówkarzy z okręgów Lawdar i Moudeya.

- Zachodnie ambasady w Sana'a wprowadziły stany alarmowe, zwłaszcza ambasada brytyjska i amerykańska – powiedział odnosząc się do stolicy Jemenu. – Rząd zwiększył bezpieczeństwo na zewnątrz ambasad, a w związku z obawami przed atakami odwetowymi ze strony terrorystów, siły w ambasadach zostały wyraźnie wzmocnione.

Plemiona z prowincji Abyan popierają gubernatora prowincji po tym, jak bojówkarze zabili jego brata w zasadzce, której celem był sam gubernator.

Przedstawiciele Jemenu mówią też, że w sobotę zginęli dwaj zamachowcy samobójcy, którzy w mieście Moudeya próbowali staranować konwój samochodów, jadąc pojazdem pełnym materiałów wybuchowych. Ich samochód eksplodował, kiedy siły jemeńskie ostrzelały go z broni maszynowej.

W piątek ministerstwo spraw wewnętrznych Jemenu zaoferowało nagrodę w wysokości 20 milionów jemeńskich rialów (około 100 tysięcy dolarów amerykańskich) za informacje prowadzące do złapania ośmiu podejrzanych członków z Al-Kaidy w Jemenie.

Oficjalna agencja informacyjna Saba podała nazwiska ośmiu poszukiwanych, wezwała Jemeńczyków do współpracy oraz ostrzegła wszystkich, którzy chcieliby udzielić podejrzanym jakiegokolwiek schronienia lub wsparcia.

W zeszłym tygodniu władze uznały, że to najprawdopodobniej bojownicy stoją za trzema osobnymi atakami, w których zginęło w sumie dwóch jemeńskich przedstawicieli sił bezpieczeństwa.

Także w zeszłym tygodniu na radykalnych stronach internetowych opublikowano nagranie audio, które rzekomo pochodziło od Qassima al-Rimiego (znany także jako Abu Hurira al-Sanaei), przywódcy al-Kaidy na Półwyspie Arabskim. Nagrana osoba obiecywała, że prezydent Jemenu zostanie ukarany "za zbrodnie" i ogłosiła, że nowa armia oczyści kraj z "krzyżowców i odszczepieńców". CNN nie był w stanie niezależnie zweryfikować autentyczności publikowanego nagrania.

Tłumaczenie: Onet.pl

(MK)