Izrael: Zginęły 42 osoby w ogniu.

Jeszcze około tygodnia potrzeba na ugaszenie największego pożaru w historii Izraela, który od czwartku pustoszy na północy kraju okolice Hajfy i w którym zginęły 42 osoby , 17 000 osób ewakuowano.
Izraelscy strażacy dużą nadzieję wiążą z wejściem do akcji potężnego amerykańskiego samolotu gaśniczego, skonstruowanego na bazie Boeinga 747. "Evergreen Supertanker", który może zabrać ze sobą do 80 ton środków gaśniczych, ma przylecieć do Izraela w niedzielę. Do gaszenia pożaru ma się włączyć w poniedziałek.
Ogień wciąż utrzymuje się w sześciu rejonach - poinformowało wczoraj wieczorem dowództwo straży pożarnej na konferencji prasowej w Hajfie.
Mimo to policja pozwoliła dzisiaj na powrót do domów części osób ewakuowanych z dzielnicy Denia w Hajfie, jedynej, która została poddana ewakuacji.
Rzecznik dodał, że samoloty-cysterny, które służą do gaszenia ognia, nie mogą latać nocą, a ich loty utrudniają również bardzo silne podmuchy zmiennego wichru.
Można będzie uznać, że ogień jest po kontrolą.
W nocy z piątku na sobotę pożar dotarł do gospodarstwa rolnego, Nir Etzion i do kolonii domów zamieszkanych głównie przez artystów - Ein Hod oraz do parku przyrody Hai-Bar.
Miejscowości te zostały ewakuowane w czwartek, pierwszego dnia pożaru. Niektórzy ich mieszkańcy natychmiast wrócili i w piątek straż i policja musiały ich ewakuować już z domów stojących w ogniu.
Izraelczycy musieli odwołać się do międzynarodowej pomocy, ponieważ Izrael nie miał sprzętu i urządzeń gaśniczych wystarczających do walki z klęską żywiołową na tak wielką skalę.
źródłlo interia.pl/pap
« powrót