Ojciec odrąbał synowi głowę tasakiem
Na policję zadzwonił motocyklista mówiąc, że właśnie widzi leżącą na drodze, ociekającą krwią głowę chłopca. Po chwili na miejscu zaroiło się od funkcjonariuszy. To, co zobaczyli, do końca życia będzie im się śniło po nocach...Masakra rozegrała się w spokojnym miasteczku Thibodaux, w stanie Luizjana (USA). Jori miał zaledwie siedem lat, ale wiele wycierpiał. Poruszał się na wózku inwalidzkim, miał porażenie mózgowe i problemy z sercem. Tragicznego dnia dzieckiem opiekował się jego ojciec - 30-letni Jeremiah Lee Wright.
Jeremiah przyprowadził syna do kuchni, chwycił tasak do krojenia mięsa i nad zlewem odciął mu głowę! Potem wyrzucił ją na ulicę.
- Chciałem, żeby matka dziecka wracając do domu mogła to zobaczyć. Żeby poczuła się głupio, widząc leżącą głowę - wyznał później policji.
Śledczy znaleźli na podwórku także odrąbane dłonie i stopy dziecka. Reszta ciała znajdowała się w workach na śmieci. Kuchenny zlew i leżące obok narzędzia zostały zabezpieczone jako dowód w sprawie i przekazane do badań laboratoryjnych.
Mord wstrząsnął spokojnym miasteczkiem, gdzie ostatnie zabójstwo miało miejsce trzy lata temu. Policjanci zabezpieczający teren byli zszokowani brutalnością ojca. Każdy chciał mu zadać jedno pytanie: dlaczego?
- Zrobiłem to, bo doszedłem do punktu, w którym opiekowanie się synem mnie przerosło. Byłem tym po prostu zmęczony - wyjaśnił mężczyzna.
27-letnia matka dziecka, Jesslyn, wracając do domu zobaczyła taśmę policyjną i tłumy funkcjonariuszy otaczających jej posesję. Nie miała pojęcia o tragedii, która wydarzyła się kilka godzin wcześniej.
- Juri kochał ojca bardziej, niż kogokolwiek na świecie. A ten drań zabił moje maleństwo! - szlochała kobieta.
Jeremiah Wright był wielokrotnie karany za włamania i posiadanie narkotyków. Rodzina już dawno sugerowała Jesslyn, żeby go zostawiła. Uczucie między nimi wygasło, a pojawiły się problemy. W zeszłym miesiącu pokłócili się o pieniądze, a awantura nabrała takich rozmiarów, że sąsiedzi wezwali policję.
Dlaczego doszło do tak brutalnego morderstwa, na razie nie wiadomo. Zgodnie ze słowami rodziny, Wright ostatnio skarżył się, że... słyszy głosy.
Dzieciobójca przyznał się do wszystkiego i współpracuje z policją. Grozi mu kara śmierci.
« powrót